Okres między listopadem a lutym to czas największych obniżek cen. Mniejsze i większe sklepy prześcigają się w ofertach sugerujących nam, że taniej już nie będzie i absolutnie musimy skorzystać z ich oferty. O tym, że czasem są to przysłowiowe “gruszki na wierzbie” przekonujemy się dopiero po czasie. Nie pozwól jednak nabić się w butelkę!
Promocje w sklepach kuszą szczególnie przed Świętami Bożego Narodzenia. To wtedy szukamy prezentów na Mikołaja dla dorosłych i dzieci. Po głowie chodzi nam prezent na Boże Narodzenie dla niego i prezenty pod choinkę dla dzieci. I właśnie wtedy sprzedawcy mają największy utarg.
Z życia wzięte
Anna miała w planach zakup wyciskarki wolnoobrotowej. Jako, że nie jest to tani zakup, więc postanowiła się rozejrzeć cenowo w ofertach największych elektromarketów. Zainteresowała ją oferta sklepu X. Ze zdziwieniem zobaczyła, że za kilka dni ten produkt był w promocji, która od ceny poprzedniej różniła się o zaledwie 3 złote. Potem przyszła wyprzedaż noworoczna, gdzie ten sam produkt był znowu na promocji, jednak droższy o 25 zł, bo sklep w pakiecie dodawał zestaw szklanek. W końcu, Anna kupiła wyciskarkę po normalnej cenie, bez super promocji. I w sumie zapłaciła najmniej.
Takie praktyki są już coraz rzadziej spotykane, jednak wciąż możemy je spotkać jako mega okazje albo super promocje. Wydawać by się mogło, że jako społeczeństwo jesteśmy już coraz bardziej odporni na takie zagrywki marketingowców. Nic jednak bardziej mylnego. Sam napis na sklepie “promocja!” przyciąga wzrok i powoduje, że w naszym mózgu zaczyna się walka. Czy sprawdzić, a może się skusić, a może nie? Oto jest pytanie, na które liczą wszyscy sprzedawcy. I odpowiedź musi być jedna: TAK!
Jak nie dać się nabrać?
Przede wszystkim unikaj robienia zakupów pod wpływem impulsu. To właśnie coś, na co czekają wszyscy oferujący swoje produkty. Nie wiesz do końca, czy coś ci się przyda, ale kupujesz bo w tym momencie się podoba. Stara psychologiczna metoda brzmi – nim coś chcesz kupić, zapytaj siebie czy jest ci to potrzebne. Weź kilka głębokich wdechów i zadaj sobie drugie pytanie: dlaczego chcesz to coś mieć? A potem rzucasz w kąt, a w portfelu pieniędzy mniej. I kac zakupowy gotowy.
Nie idź również na zakupy głodna. I nie chodzi tu tylko o produkty spożywcze. Gdy organizm domaga się jedzenia, będzie wysyłał zupełnie inne sygnały. Ogólnie rzecz ujmując, nie będziesz myśleć racjonalnie. A to kolejny krok do głupich zakupów. Weź pod uwagę jeszcze coś, czego większość z nas nie lubi – racjonalne planowanie budżetu. Może się okazać, że szaleństwo na wyprzedażach wydrenuje do cna twoje oszczędności. Lepiej więc postawić na spokojną poduszkę finansową, niż wzbogacić się o tysiąc rzeczy, które i tak okażą się niepotrzebne.
Czy tego właśnie potrzebujesz?
Napis promocja uruchamia w nas mechanizmy świadczące o niezwykłej okazji i czymś, czego nie możesz absolutnie pominąć. Jednak przed zakupem warto zadać sobie pytanie- dlaczego tego potrzebujesz. Jeżeli jest to coś niezbędnego, to motyw zakupu jest jasny i klarowny. I wtedy można nawet kupić na zapas. Jednak, gdy chodzi tylko i wyłącznie o połechtanie własnego ego albo chwilowy kaprys, odpuść.
Cóż z tego, że kupisz super płaszcz w promocyjnej cenie, jak w szafie wiszą trzy inne, całkiem podobne. Sprzedawcy bazują na naszych emocjach, bardzo rzadko odnosząc się do faktycznych obniżek cen. Pamiętaj również o tym, że mimo zapewnień, że taka okazja się nie powtórzy, to możesz być pewna, że tak będzie. Być może za dwa miesiące, a może już za chwilę?
Ostatnia rada
Dobry sprzedawca nie zrobi byle jakiej promocji i nie naciągnie cię, bo doskonale wie, że tym samym zniszczy sobie renomę. Wspomniana Anna już nie bierze na serio promocji w sklepie X bo doskonale wie, że na takie nie ma co liczyć. Jeżeli jednak widzisz dobrą promocję, nie wahaj się kupić na zapas. Pamiętaj jednak aby robić listy zakupów i trzymać się ich podczas pobytu w sklepie. Dzięki temu szybko przekonasz się, jak kupować na promocjach i nie zwariować. To jedyny sprawdzony sposób!
